Weekend pod znakiem ogromu bramek.

Weekend pod znakiem ogromu bramek.

Król Jarek 

Weekend zaczęliśmy znakomicie. Ekipa rocznika 2008, choć osłabiona brakiem kilku zawodników/zawodniczek, rozpoczęła turniej Acana CSiR Orzeł Cup od zwycięstwa 7:0 z MGKS Oława. Kolejne spotkanie, do którego podeszliśmy zbyt rozluźnieni i straciliśmy pierwsi bramkę, ostatecznie też wygraliśmy 3:2, a przeciwnikiem była drużyna gospodarzy Orzeł Futsal J-L A. Kolejne spotkanie było dla naszych podopiecznych bardzo ciężkie. Zespół Czarnych J-L ustawił się w niskiej obronie i nie próbował odbierać piłki na naszej połowie, przez co na jednej części sali było bardzo mało miejsca do przeprowadzenia ataku, a jednocześnie dużo ryzykując mogliśmy zostać skontrowani. Mimo wszystko cierpliwość jaką wykazali się nasi zawodnicy popłaciła i strzeliliśmy dwie bramki grającej mocno defensywnie drużynie Czarnych. W przed ostatnim meczu spotkaliśmy się z drużyną Soccer Collage Opole, która również do tego mecz przystępowała z kompletem zwycięstw. Mecz od początku był wyrównany i widać było, że spotkały się dwie najlepsze tego dnia ekipy. Pierwsi bramkę strzelili jednak zawodnicy Opola. Mimo to, szybko zdołaliśmy odpowiedzieć bramką Bartka Widery. Na pięć minut do końca tracimy bramkę, choć piłka chwilę wcześniej opuściła linię boczną, jednak sędzia tego nie zauważył. Ambitna walka przyniosła nam chwilową radość, gdy z dystansu uderzył Sebastian Czarnecki, a piłka odbiła się od poprzeczki i naszym zdaniem przekroczyła linię bramkową, jednak tym razem gwizdek sędziego milczał. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 1:2, ale chłopcy schodzili z podniesionymi głowami. Ostatni mecz, to gra na jednej połowie z drużyną Orzeł Futsal J-L B i wysoka wygrana 7:0 oraz przypieczętowanie korony króla strzelców, przez Jarka Dobruckiego, który skończył z dorobkiem 12 goli. Brawo! 

Podsumowując. 2. miejsce, korona króla strzelców, kilkanaście bramek i składnych akcji, do tego walka i ambicja. Kilka wniosków do wyciągnięcia, materiał do analizy, który pomoże w dalszej pracy na treningach. Niebawem kolejne turnieje!

Bolesna porażka

Sobota rozpoczęła się dobrze, jednak zakończyła w kiepskich nastrojach. O 13.00 rozegraliśmy ostatnie spotkanie ligowe w lidze Młodzików. Przeciwnikiem była drużyna znajdująca się na podium, LZS Solniki Małe. Do Solnik jechaliśmy pełni optymizmu licząc na wyrównane spotkanie. Jednak od początku to goście dominowali, szczególnie fizycznie nad naszymi zawodnikami. Problem w odbiorze piłki największemu zawodnikowi gospodarzy, który grał w środku pola, powodował liczne akcje środkiem pola zawodników z Solnik. Do tego brak utrzymania piłki w strefie wysokiej i gry kombinacyjnej powodował, że gra była jednostronna. Jedną z przyczyn było też samo podejście zawodników oraz zawodniczki którzy wyglądali bardzo ospale. Po zmianie taktycznej i przesunięciu do środka pola Dominika, nasza gra odmieniła się i przez pierwsze siedem minut drugiej połowy to my zaczęliśmy częściej gościć pod bramką LZSu. Niestety jedna kontra i gospodarze podwyższyli na 4:0, a lepiej w tej sytuacji mógł zachować się Maciej Cichosz, który nie zaasekurował odpowiednio linii obrony. Kilka minut później ponownie do ataku przystąpiła nasza drużyna. Akcja kombinacyjna Franka Lipińskiego i Kuby Sikory niemal zakończyła się bramką. Strzał z dystansu Radwana wylądował na poprzeczce, a strzał głową Patryka Zawieji trafił w słupek. Świetną interwencją popisał się również bramkarz gospodarzy, który sparował na rzut rożny piłkę lecącą po strzale Radwana. Choć gra była zdecydowanie lepsza i się wyrównała, to błędy w obronie, szczególnie w końcówce spowodowały stratę kolejnych trzech goli i mecz zakończył się wysoką porażką 1:7. Mecz mógł wyglądać zupełnie inaczej, jeśli byśmy wyszli z takim samym zaangażowaniem w pierwszej połowie. Cóż, trzeba pracować dalej. Młody skład powoduje, że z optymizmem należy patrzeć w przyszłość. Bilans czterech zwycięstw, jednego remisu oraz czterech porażek nie jest najgorszy. Z miesiąca na miesiąc będzie coraz lepiej i w rundzie wiosennej na pewno postawimy wysoko poprzeczkę drużynom, z którymi teraz ponieśliśmy porażki. 

Franek łowca bramek

W niedzielę ekipa 2007/2008, czyli tak naprawdę połowa składu Młodzików udała się na turniej do Namysłowa. W ostatniej chwili swój przyjazd odwołały dwie drużyny i w turnieju wystąpiło łącznie pięć drużyn: Start Namysłów A, Start Namysłów B, Start Namysłów Dziewczyny oraz dwie nasze ekipy PA First Kick SM A oraz PA First Kick SM B.

W pierwszym spotkaniu nasza drużyna A podejmowała pierwszą drużynę z Namysłowa. Cierpliwa gra przyniosła efekt w postaci trzech goli i mecz zakończył się wynikiem 3:0. Kolejne mecze naszej pierwszej ekipy to wysokie zwycięstwa 3:0, 10:0 oraz 4:0 w braterskim pojedynku. Druga ekipa pokonała pierwszą drużynę z Namysłowa 4:1 oraz drużynę dziewcząt 6:0. Niespodziewanie najwięcej kłopotów sprawiła nam druga drużyna Namysłowa. Mimo ogromnej przewagi i mnóstwa okazji, w ostatniej sekundzie straciliśmy bramkę i ostatecznie przegraliśmy 0:1. Mimo wszystko pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony, a kolejna okazja do zmierzenia się z drużynami namysłowskimi będzie 10 grudnia, gdy na hali w Rychtalu odbędzie się turniej organizowany przez klub Start Namysłów. Królem strzelców turnieju został Franek Lipiński, a najlepszym bramkarze Wojtek Staruchowicz, który debiutował w drużynie wiodącej. Wielkie brawa!

Podsumowując. 1. miejsce ekipy A, 2. miejsce ekipy B oraz statuetka najlepszego bramkarza oraz strzelca. Godzina dobrej gry dla każdego, nowe doświadczenie i wnioski na przyszłość. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości