Wrażenia trenera Sebastiana - Staż Holandia 2014.

Wrażenia trenera Sebastiana - Staż Holandia 2014.

W ubiegły poniedziałek wróciłem z ośmiodniowego stażu trenerskiego. W ciągu ośmiu dni z bliska mogłem przyjrzeć się pracy w Akademii PSV Eidhoven, Ajaxu Amsterdam, NEC Nijmegen, Twente Enschede, SV Avanti 31', ADO Den Haag, Waterwijk Almere. 

Po pierwsze należy zaznaczyć, że w Holandii jest tylko kilka profesjonalnych Akademii, co nie oznacza, że reszta amatorskich, profesjonalnie nie działa. Każdy jednak zna swoje miejsce w szeregu i wyróżniający zawodnicy z amatorskich Akademii trafiają do Akademii profesjonalnych. Nikt nie chce pokazać, że to jego Akademia jest najlepsza. Liczy się tylko i wyłącznie rozwój zawodnika, a każdy pracuje na dobro holenderskiej piłki. Mówiąc o amatorskich Akademiach, mam na myśli np. Waterwijk Almere, która posiada np. 13 grup Żaków! 

Można odnieść wrażenie, że piłka nożna dla Holendrów, to tak jak w Brazylii, religia. Tutaj prawie każdy ma, lub miał, styczność z piłką. W klubie SV Avanti 31', mieszczącym się w 24 - tysięcznym miasteczku, są wszystkie grupy młodzieżowe (oczywiście kilka grup w każdym roczniku) oraz co robi wrażenie, trzynaście drużyn seniorskich! W jednym klubie jest drużyna grająca w piątej lidze, rezerwy grające w szóstej, kolejne rezerwy grające w siódmej, kolejne dwie drużyny rezerwowe grające w ósmej, i tak dalej, i tak dalej. Na poziomie piątej ligi, zawodnicy trenują za darmo dwa razy w tygodniu, a frekwencja jest zawsze bliska 100%.

Ten cały klimat holenderskiej piłki świetnie wpływa na dzieci, które zaczynają przygodę z piłką. Podczas obserwowanych treningów poraziła mnie świadomość dzieci, które przychodzą na trening w określonym celu. Nie przychodzą się tylko powygłupiać, choć na śmiech jest w treningu również miejsce. Przychodzą się czegoś nauczyć. Przykładem może być drużyna U11 w NEC Nijmegen. W niektórych holenderskich Akademiach, od pewnego wieku, dzieci wychodzą na trening same, a ich zadaniem jest przeprowadzić sobie rozgrzewkę. Po treningu postanowiłem się spytać trenera, w jaki sposób dotarł do dzieci tak, aby same w wieku dziesięciu lat, w 100% zaangażowały się same, bez nadzoru trenera, w fazę rozgrzewki. Opowiedział mi całe postępowanie. Oczywiście rozpoczął z nimi od rozmów. Pewnego razu, gdy byli niegrzeczni w szatni, trener zakończył trening w momencie, gdy ten tak naprawdę się nie rozpoczął. Na kolejnym treningu, zawodnicy wyszli już z szatni, rozpoczęli rozgrzewkę, lecz nie ćwiczyli na sto procent. Trener upomniał ich i wyszedł z boiska. Napomnienie nie przyniosło efektu, więc trener po kilku minutach wrócił i zakończył trening. Sytuacja powtórzyła się jeszcze tylko raz. Następnie zawodnicy już trenowali w pełni świadomi i skoncentrowani. Oczywiście zdarzały się momenty osłabienia koncentracji, ale jedno upomnienie już wówczas wystarczało.

Większość Akademii holenderskich trenuje według jednej wizji. Podczas stażu miałem okazję uczestniczyć w wykładzie Harrego Jansena, który tą wizję starał się nam przybliżyć. Harry Jansen jest trenerem edukatorem, który naucza fachu trenerskiego. Muszę przyznać i pochwalić się, że z przyjemnością słuchałem wykładu, gdyż wiele treści pokrywało się z filozofią naszej Akademii. Przykładem mogą być tzw. 'coach operations': 1. Dzieci muszą same odkrywać nowe rzeczy. 2. Zadajemy dzieciom odpowiednie pytania. 3. Zadamy pytanie, wówczas oczekujemy na odpowiedź. 4. Trener musi być pozytywny, naładowany energią. 5. Staramy się używać tylko i wyłącznie pozytywnych komentarzy.. Myślę, że każdy z Państwa zgodzi się że powyższe kwestie są stosowane w naszej Akademii. Edukator opowiedział w skrócie również o tym, co jest najważniejsze na każdym etapie nauczania. W tym miejscu również prawie wszystkie rzeczy pokrywały się z naszym planem szkolenia. Żeby nie było jednak tak różowo, są pewne elementy, które po dłuższych rozmyśleniach, zmienimy w treningu. Do tej pory nasz plan szkolenia, a konkretnie jedna jednostka dotyczyła trzech różnych rzeczy ze sobą powiązanych. Holendrzy podchodzą do jednostki bardzo szczegółowo. Na danym treningu nauczamy tylko jednej rzeczy i tylko ją trener 'coachinguje' (lekkie spolszczenie słowa :) ). Holendrzy mają do każdej kategorii wiekowej przypisane punkty nauczania, które są po kolei realizowane. Dla przykładu, gdy nauczamy punktu: pomoc koledze w obronie, to każde ćwiczenie, zabawa na treningu jest z tym powiązane (to nie nowość ;) ), a trener tylko i wyłącznie zwraca uwagę na ten element gry, nawet w ostatniej fazie jaką jest gra. Nie 'coachingujemy' podania, rozstawiania się, umiejętności odbioru, lecz tylko i wyłącznie skupiamy się na nauczaniu 'pomocy koledze w obronie', tzw. asekuracji. 

Cały pobyt, oprócz podglądania pracy holenderskich Akademii oraz rozmowy z trenerami holenderskimi, miał jeszcze jeden ogromny plus.Były to nowe znajomości zawarte z uczestnikami stażu, a konkretniej rozmowy przeprowadzone z trenerami z całej Polski, ale też np. z Anglii. Rozmowy o piłce, o nauczaniu dzieci nie ustawały. Trwały od 6.00, gdy wstawaliśmy, aż do późnego wieczoru. Każda dyskusja, każda konwersacja dała mi kolejną wiedzę, kolejne doświadczenie. 

Powyższe informacje to tylko cząstka wiedzy, którą tam zdobyłem. Nowe doświadczenia na pewno wpłyną korzystnie na działalność Akademii. Większą zmianą, która nastąpi w naszej Akademii będzie powstanie tzw. grup wiodących, o których pojawi się niebawem informacja. 

Wyjazd ten uświadomił mnie po raz kolejny, że uczyć będę się przez całe życie. Cały czas jesteśmy w stanie coś usprawnić. Każdy kolejny szczegół będzie miał mimo wszystko jeszcze swój szczegół, w który będę wciąż się zagłębiać i zagłębiać, aby jak najlepiej szkolić dzieci.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości